Projekt Dressage

Ujeżdżeniowe No-Go, czyli jakich linii unikać

Sami tego chcieliście! 😄😄😄
Ujeżdżeniowe NO-GO, czyli od jakich rodowodów lepiej trzymać się z daleka, niezależnie od tego czy jeździsz, czy hodujesz.
Oczywiście, nie jest to żadna najświętsza wyrocznia i wykładnia, a od każdej reguły są wyjątki 👌
Sama mam źrebaka, który ze strony matki ma Sir Donnerhalla – a nie zapominajmy, że Sir Donnerhall ma pełnego brata, który jest olimpijczykiem i jednym z najbardziej utytułowanych koni GP na świecie. Mam też trzylatka po ogierze Raven (Revolution, kompletnie nie mój typ, na – o zgrozo – Christ!) i kierując się samym tylko rodowodem nawet nie wybrałabym się go obejrzeć, a tymczasem koń ten przejął absolutnie 100% cech matki i jest subtelny, delikatny, czuły, odważny, zrównoważony… i malutki, gdzie obydwa wyżej wspomniane ogiery produkują kloce nierzadko po 180 cm w kłębie. Mój absolutny ulubieniec, czyli koń, na którym ze wszystkich najlepiej mi się jeździło, był po Scolarim, a więc linia Sandro Hita. Owszem gorący, ale za swojego jeźdźca dałby się zabić, podałby mu własne serducho na tacy. Nawet i Ropuszek, najsłodszy koń na świecie, ze strony ojca ma pradziadka Sir Donnerhalla, a ze strony matki Sandro Hita 😄
No i najważniejsze – nie zapominajmy też, że ojcowie ojcami, ale każdy koń ma matkę i to ona daje co najmniej 50%, jak nie więcej, charakteru i eksterieru potomka.
Także do tego NO GO proszę podchodzić z absolutnym przymrużeniem oka i oglądać cały rodowód konia, zanim zaczniemy wybrzydzać 😉

Dressage No-Go – kierunki daremne:

Ogier Jazz KWPN (Coktail – Ulster) urodzony 1991 r.

Jazz (Ciekawostka: wiecie, że Jazz oryginalnie nazywał się Jakob?) – hmm, jakby to ująć? Twój ulubiony model oficerek to takie z gipsu? 🩼 Najbardziej inspirująca figura ujeżdżeniowa to lot na łóżko szpitalne? 🚑 Lubisz mieć dwa ciężkie wypadki na każdej przejażdżce? 🤕 Masz w najbliższej rodzinie neurochirurga, ortopedę i co najmniej trzech ratowników medycznych? 👨‍⚕️ Jeśli odpowiedź na każde z tych pytań brzmi – „tak” to Jazz będzie idealnym wierzchowcem dla Ciebie. Każdy Jazz powinien mieć w paszporcie wszywkę z listą najbliższych placówek medycznych z oddziałami OIOM. Ewentualnie, w świetle dyskusji o eutanazji, proponuję przejażdżkę na potomku Jazza jako jeden ze skutecznych sposobów dokonania żywota. Te konie żyją na co dzień w świecie w serialu „Stranger Things”. Demogorgony i inne pokrewne wyskakują z częstotliwością co kilkanaście sekund na biednego konisia 🐉 Jazzy nie wybaczają też błędów. Spróbuj popełnić chociaż jeden, a wtedy zrozumiesz, że skomplikowane stanie się jeszcze bardziej skomplikowane…

Jazz głębiej w rodowodzie może dodać fajnej elektryki i energii, ale konie bezpośrednio po tym ogierze to absolutnie nie są konie dla amatora. To nie są konie „typowe” w pracy, widzą dużo, słyszą jeszcze więcej, a ich reakcje potrafią być naprawdę niebezpieczne. Profesjonalny jeździec (o ile lubi stopień ryzyka równy rosyjskiej ruletce) może spróbować takiego konia zrozumieć i dać mu wystarczającą pewność siebie. Amator zginie 💀


Weltmeyer (World Cup I – absatz) ogier hanowerski ur. 1984 r.

Weltmeyer – linia, która w pewnym momencie zniechęciła do siebie tak wielu jeźdźców i hodowców, że na obecną chwilę właściwie już wyginęła. Mówiąc wprost, im się nie chce pracować 😉 To są konie na zawody, pod warunkiem, że te zawody to maraton oglądania seriali Netflixa 😆 To również świetne konie dla amatorów, których celem jeździectwa jest zrobienie sobie ładnych fotek w siodle w stój 🤳 no może od biedy również w stępie, byle nie za długo i nie za dużo tego stępa. Weltmeyery są tak leniwe, że gdyby pracowały zdalnie z boksu, to i tak codziennie spóźniałyby się na trening 🕞 Są tak powolne, że zajęłyby ostatnie miejsce w wyścigu ślimaków 🐌 Są tak uparte, że tę fuchę mogłyby zabrać przysłowiowym osłom 🦥 Nie tylko łatwo się nudzą, ale za to są też często silne i mają wrodzoną grację średniej wielkości okrętu wojennego. Jeśli zawsze Cię ciekawiło, jak to jest prowadzić 16-kołowego tira (taki typowy zestaw ciągnika z naczepą ma 12 kół) bez wspomagania kierownicy, na prawie pustym baku i świecącej się rezerwie – Weltmeyer będzie idealnym koniem dla Ciebie.
Specjalnością zakładu i zarazem najlepszych chodem tych koni jest… cofanie. Na wstecznym mogą poruszać się do końca świata i jeden dzień dłużej.


Sandro Hit (Sandro Song – Ramino) ogier oldenburski ur. 1993 r.

Sandro HitSandro Hit is Sandro Shit 💩 – usłyszysz to za każdym razem, gdy zapytasz zachodnich hodowców i jeźdźców o tego konia. Cóż, ogier, który pokrył tysiące klaczy, nigdy nie startował w żadnych „dorosłych” zawodach ujeżdżeniowych. W zasadzie tysiące sztuk jego potomstwa również nie. Sandro Hity bywają nieśmiałe, są zawsze bardzo wrażliwe, pikantne w reakcjach. Mają często problemy ze stępem (kolejne z określeń, które przylgnęło do SH to „walk destroyer”), nauką lotnych zmian, pracą w zebraniu. Mnóstwo energii to fajna rzecz, jeśli przekierowuje się na chęć ruchu naprzód, niestety u Sandro Hitów jej nadmiar kumuluje się tuż pod uszami, gdzie dochodzi do fuzji jądrowej ⚛️ Robert Oppenheimer byłby pewnie zachwycony, ale statystyczny jeździec już niekoniecznie. No chyba, że zamiast Projekt Dressage chciałby wziąć udział w Projekt Manhattan ☢️😅😅
Nawet Dorothee Schneider, która jeździła dużo potomstwa Sandro Hita, mówiła o tych koniach: „Wykonują dobrą robotę, kiedy chcą ze mną pracować” (przez grzeczność nie dociekajmy, co dzieje się, jeśli nie chcą) 🙈
Jego cieszący się najgorszą sławą synowie tej rodziny to Swarovski, Sir Heinrich i Sir Donnerhall.


Sir Donnerhall I (Sandro Hit – Donnerhall) ogier oldenburski urodzony w roku 2001.

Sir Donnerhall I – cienka granica między geniuszem, a szaleństwem, na pewno nie dla amatora. Wiele z nich jest łykawych, a większość ma olbrzymią trudność z zebraniem. Tak świetnie ogarniają swoje tylne nogi, że jeśli kiedyś wpadniesz na pomysł puszczenia SD w niski, gimnastyczny korytarz, to wcześniej lepiej dobrze ubezpiecz go na życie 💸🤯 SD po stronie matki nie jest jeszcze tragedią, ale jeśli u Twojego konia pojawia się o stronie ojca (lub jako bezpośredni ojciec) – cóż, lepiej wstąp na kilka lat do najbliższego klasztoru buddyjskich mnichów, aby tam doskonalić się w praktykowaniu zen, kontrolowaniu oddechu oraz uzyskaniu perfekcji w sztukach walki 🥋 Możesz być pewien nieustających dyskusji i kwestionowania Twojej roli lidera ⚔️
A jeśli uważasz, że najpiękniejszy na świecie przedmiot to deska do prasowania (🫓 – dlaczego nie ma emotikonki deski do prasowania?! 🙈 Co za świat!), to inspiracje owym unikalnym kształtem odnajdziesz w płaskim jak deska zadzie Sir Donnerhalla i jego prostych jak słupki parkingowe tylnych nogach.


Don Frederico (Donnerhall – Consul) ogier hanowerski ur. 1997 r.

Don Frederico jego ego jest jak wszechświat – nieograniczone i ciągle się rozszerzające 🌌 Sam ogier jest wprawdzie kary, ale niech to nikogo nie zmyli – mentalnie kasztan 🦊 do szpiku kości i przejął chyba najgorsze cechy linii Donnerhalla. Konie z tej linii są dość bezczelne, niełatwe do pracy, a czasami zachowują się wręcz wyzywająco („No i co mi zrobisz, ty śmieszny ludziku?”) Ich chody są na pierwszy rzut oka dobre, ale tak naprawdę są mało plastyczne z umiarkowaną swobodą ramienia. Lepiej też oglądaj je z boku, bo z przodu lub z tyłu, no cóż, trochę łzawią oczy 🧅😭 Jeśli na zawodach dla młodych koni któryś z jeźdźców musi skończyć prezentację przed czasem i zrezygnować z przejazdu, to spora szansa, że dosiada właśnie DF. W odmowie ruchu naprzód i chodzeniu do tyłu mogą sobie przybić piąteczkę z Weltmeyerem ↩️👣


Ogier Ampere KWPN (Rousseau – Flemmingh) ur. 2005 roku.

Ampere – no wiem, że lubisz zabawy z prądem, ale wiesz co, lepiej po prostu włożyć palce w gniazdko elektryczne 🔌⚡⚡ Wrażenia podobne, a przynajmniej będzie taniej 🐷💰🤷‍♀️


Bon Coeur (Benetton Dream – Sandro Hit) ogier hanowerski, ur. 2012 r.

Bon Ceour koń osobliwie wąski w lędźwiach, przez co wygląda, jakby nosił gorset 🤔 Przekazuje często źrebiętom krótkie, grube szyje, a bywa, że i słabe kopyta. Jego imię oznacza dosłownie „dobre serce”, ale cóż, na wierzch wychodzi czarne jak smoła dziedzictwo Sandro Hita, który gdzieś tam z końskiego nieba dumna macha do swojego synalka kopytkiem. Temu panu podziękujemy, dla mnie to przede wszystkim eksterierowe No-Go (i tu apel: oglądajcie konie na przejazdach na żywo, na folderach reklamowych wszystkie są anielsko piękne).


Ogier rheinlandzki Bernay (Boston – Lord Loxley) ur. 2011 r.

Bernay słabe plecy, trudna szyja, a prezentowane na pokazach efekty treningu zdecydowanie bardziej spełniają kryteria prezentacji amerykańskich saddlebreadów, niż europejskiego ujeżdżenia 🫢 Żaden z uznanych synów tego ogiera nie może pochwalić się choćby nikłą karierą sportową, podobnie jak i reszta potomstwa, z których najstarsze ma w tej chwili 9 lat. Szansa, że trafisz nieodkryty talent w tej rodzinie, jest mniejsza niż trafienie szóstki w Lotto. Więc lepiej od razu obstawić zakład w najbliższej kumulacji 🤑


Ogier oldenburski Bonds (Benicio – Sir Donnerhall I) ur. w 2013 roku.

Bonds wysoko oceniony na testach dzielności, co mogło by być świetnym tematem na kolejny odcinek „Sensacji XX wieku” 😱 Podkasany niczym wyścigowy chart, niestabilny i za luźny pośrodku, z pedałującą w tył tylną nogą, która niezbyt nadąża za frontem. Talia osy i biodra owczarka niemieckiego, a wszystko to zamiast zadem zakończone odwłokiem 🐝 Przez dwa lata niedostępny jako reproduktor z powodu „urazów więzadeł w rejonie miednicy” 🙄 Producent źrebiąt, które najczęściej są ładnie umaszczone, niebrzydkie i z efektownym frontem, przez co dobrze i drogo się sprzedają. Dobry wybór, jeśli nie jest Ci potrzebny koń sportowy, tylko przyszła gwiazda Instagrama, która ma urodę i pewną efektowność, za to funkcjonalność i trwałość nie mają większego znaczenia 🫣


Ogier trakeński Millennium (Easy Game – Ravel) ur. 2008 r.

Millenium – wielki znak STOP 🚫 Jeśli dobry koń chce pracować, średni koń – powinien pracować, to Millenium pracy powie krótkie i stanowcze: NIE 🙅‍♂️ Potomstwo jest nowoczesne, o dużych możliwościach sportowych, a równocześnie absolutnie szalone. Millenium (jak i Franziskus) jest bezużyteczny dla 90% jeźdźców. Idealny wybór wtedy, jeśli kochasz adrenalinę, sporty ekstremalne 👨‍🚀 i chcesz w 100% stracić zaufanie do własnego wierzchowca 😒 Na swoich pierwszych pokazach Millenium wykręcał numery, które były poważnym zagrożeniem życia dla jego jeźdźca (vide: słynny pokaz Sprehe). Jego synowie dumnie kontynuują dokonania ojca, jeden z nich na przykład podczas korungu i prezentacji w bieganiu luzem… wskoczył w publiczność 😱😨 No, ale Millenium daje przeważnie ładne, kare źrebaki, więc rozumiecie sami – trzeba mieć w życiu jakieś priorytety. Łobuz kocha najmocniej! 🔪
Jeśli podobają Ci się konie z tej linii, to wybierz ogiera Morricone – dodatek krwi Rohdiamanta ze strony matki skutecznie wyczyścił i zresetował szaleństwo i nieobliczalność z tych końskich głów ☮️🕊️


Franziskus FRH (Fidertanz – Alabaster), ogier hanowerski ur. 2008 r.

Franziskus – niejezdne, eksplozywne, niepewne, nerwowe, co być może wynika z ich inteligencji, no ale jednak… Mają małe kopyta i nieszczególnie udany stęp. Dużo napięć w ciele, co często powoduje poważne kłopoty ze zdrowiem. Sam Franziskus miał ogromne szczęście, że trafił do jednego z najlepszych jeźdźców na świecie (Ingrid Klimke), a mimo to niejednokrotnie, nawet na zawodach prezentował rozmaite bunty, siłowanie się, odmowy pracy, czy wręcz hamowanie na ścianie z bezradnym jeźdźcem 👿 O ile dysponujesz nieco skromniejszym warsztatem jeździeckim, niż Pani Klimke, to nie polecam. Najbardziej godna podziwu rzecz związana z tym ogierem to aktywność jego marketingowców, bo wszystkie filmy przedstawiające rozmaite niesubordynacje błyskawicznie znikają z internetu… 👻 Ogólnie zagadka, bo w rodowodzie są same jednorożce, to skąd ten silny charakter i dominacja? 🤔


Florestan I (Fidelio – Rheingold) ogier rheinlandzki ur. 1986 r.

Florestan z najbliższą rodzinką – reset pamięci każdego dnia. Jazda na nich w zawodach to jak prowadzenie garbusa w wyścigu Formuły I 🏎️ Ulubiona linia lekarzy weterynarii, którzy widząc tego konia w rodowodzie już planują wyjazd na Malediwy 🏝️ z całą bliższą i dalszą rodziną (słowo-klucz to więzadła) 💸🙋Aczkolwiek Florestana trudno obecnie znaleźć blisko w rodowodzie, a daleko nie szkodzi 😉


Ogier hanowerski Christ (Competent – Picard) ur. 2005 r.

Christ – wielki, silny, pancerny – typowy stary niemiecki czołg 🚂 Z reguły o dobrych chodach, chociaż nieco drewnianych, jeśli wiecie, co mam na myśli 🪵 Droga hamowania z galopu do kłusa średnio dwa kilometry 🌍 Christów nie kochają weterynarze (trudni pacjenci), ani też jeźdźcy młodych koni (bo sami szybko zostają pacjentami). Z uwagi na często płochliwość i brak pewności siebie – mimo, że czołg, na pierwszą linię frontu się nie nadaje. Cennik usług weterynaryjnych oraz zajeżdżania razy dwa 💸 Poza tym są dobre do bicia rekordu Guinnesa jeśli chodzi o wysokość w kłębie 📏🦕


Ogier hanowerski De Niro (Donnerhall – Akzent II) ur. 1993 r.

De Niro – właściwie jak wyżej, tylko dołóżmy jeszcze hebel, knebel i tak ze 30 ton betonu 🦏 Nie znam chyba nikogo, kto lubi te linie. Przeciętny morski ukwiał jest bardziej błyskotliwy. Kiedy De Niro kłusuje, masz wrażenie, że właśnie grzmi i zbiera się na burze, a to tylko stukot małych denirowych stópek 🌩️😰 Jeśli chcesz go jeździć, wykup wcześniej karnet na siłownię i zainwestuj w dobre odżywki białkowe, solidny biceps z pewnością Ci się przyda 💪


Ogier Jayson KWPN (Johnson – Negro) ur. 2014 r.

Jayson – rodowód prima, ale stępa to tam ni ma 🤷‍♂️🤷‍♂️🤷‍♂️ Trzeba mocno zwracać uwagę na dwubiegowych potomków.


Ogier Negro KWPN (Ferro – Variant) ur. 1995 r.

Negro do 6-go roku życia – Dzień Świstaka w realu 🐹 Każdego dnia wałkujeszz tymi końmi to samo i od nowa, i wszystko totalnie pierwszy raz. Co ciekawe, z dniem szóstych urodzin następuje jakieś przeprogramowanie mózgu i dalej są już absolutnie normalne 😳


No i jak się podobał ujeżdżeniowy roast? 😂😂😅
Bo jeśli mimo formy i niezbędnego do lektury dystansu uważacie, że warto coś takiego przeczytać, to po głowie chodzi mi jeszcze „Warunkowe No-Go”⚖️ i „Green Light” 🍀 czyli te linie, po których możemy spodziewać się dużo dobrego.

A do pełni szczęścia nie mogłoby zabraknąć ankiety:

Który z powyższych ogierów jest dla Ciebie najbardziej No-Go? Zaznacz maksymalnie trzy odpowiedzi.

10 odpowiedzi na „Ujeżdżeniowe No-Go, czyli jakich linii unikać”

  1. Kiedyś odwiedziła mnie poszukująca konia do kupienia klientka ze Szwajcarii, bardzo dobrze zresztą jeżdżąca. Wsiadła na 5,5-letnią klacz trenowaną przez moją znajomą i z miejsca się w niej zakochała – w klaczy, nie w znajomej 😉 Próbowała klacz wieczorem, na wielkiej i pustej hali z dachem i ścianami z blachy, podczas jakiejś ekstremalnej wichury i gradobicia. Sama czułam się wtedy mocno nieswojo, ale koń, przyzwyczajony do tego typu warunków nie strzygnął nawet uchem, a amazonka nie tylko uruchomiła go tak doskonale (sama byłam pod wrażeniem!), że na pierwszej jeździe zdecydowała na zakup. Na koniec jazdy dziewczyna jednak, mimo że z szerokim uśmiechem na twarzy, stępowała cały czas uważnie na kontakcie. Nieco zdziwiona zasugerowałam jej, żeby wzięła wodze za sprzączkę i pozwoliła klaczy całkowicie swobodnie stępować. Szwajcarka początkowo nie chciała się w ogóle dać na to namówić, ale potem z ogromną obawą i wręcz duszą na ramieniu stopniowo wydłużała wodze, aż do pozostawienia konia bez kontaktu. Dwa, trzy pierwsze okrążenia hali siedziała spięta jak na bombie, ale ponieważ koń naprawdę nie robił nic, w końcu się rozluźniła i zrobiła jeszcze bardziej zachwycona. Zapytałam ją później, skąd te zachowanie i dlaczego nie stępuje konia po treningu tak zupełnie na luzie. Okazało się, że ona ma dwa swoje własne konie, jeden 11-to, drugi 13-letni, obydwa na poziomie wyszkolenia Grand Prix, startujące z nią zresztą regularnie w zawodach. I u obydwu puszczenie wodzy luźno choćby po bardzo długim i wyczerpującym treningu oraz pozostawienie konia bez kontroli nawet na minimalną chwilę skończyłoby się tragedią. Obydwa jej konie potrafią nawet bez żadnego konkretnego triggera w mgnieniu oka odpalić wrotki, zabrać się przed siebie bez kontroli i po prostu na oślep ponieść. Tak, obydwa te konie są po Jazzie…

    1. Aga

      Kiedys slyszalam o zjawisku „postJazz PSTD”. Slyszac od znajomych co mlodziaki po Jazzie robily… uwierze we wszystko. Lacznie z tym, ze po zrzuceniu jezdzca galopowaly tak, by wydeptac pentagram na ujezdzalni…
      O ile Sandro Hity daja sie utemperowac jesli zdobedzie sie ich zaufanie, to Jazzowi do konca swoich dni bedzie losowo wywalalo errory pod kopula…

  2. Aga

    Co prawda juz 10 lat nie jezdze mlodziakow na zachodzie, ale podpisac sie moge pod wszystkimi opisami. Zapomnialas dodac, ze spora czesc Sandro Hitow… piszczy w reakcji na lydke 😉
    Natomiast Weltmeyery i Florestany w 2-3 okienku to nadal dla mnie najlepsze rodowody. Jesli dolejesz W „ognia” – kon marzenie. Jesli dolejesz F zdrowia i dluzszych linii – cudowny partner.
    No i Franziskus to moje guilty pleasure. Moze nie najlepszy w sensie chodow i budowy… ale ma cos w sobie! I tak, nigdy nie chcialabym jego potomka bo gipsowe oficerki sa ciezkie 😉

    1. O kurczaki, mój Suchar (z dziadkiem Sandro Hitem) zawsze piszczał, jak tama malutka gumowa kaczuszka 🐤😂 Normalnie do 6-go roku życia nie dało się na nim zagalopować inaczej, niż z popiskiwaniem 🤣

      1. Aga

        Pamietam jak pierwszy raz jezdzilam taka kaczuszke. Jakie bylo moje zdziwienie! I reakcja szefa – „a one tak maja, nie przejmuj sie”. Bardzo wrazliwe konie, troche jakby chcialy powiedziec „gdzie mnie z ta lydka!” albo „jupiiiiiii”.

  3. Franek

    Quanta, a co twój Zombie miał w papierze? Z tego co pamiętam wpisy na poprzednim blogu, to to był dosyć specyficzny koń 😁

    1. Don Ricoss (Don Frederico) z matki Velthen Third, czyli linia łącząca go z Benicio. Zombiaczek miał bardzo niefartowną budowę, nie był tytanem pracy, zapominał czasem o tylnych nogach, miał wrodzoną grację właśnie zombie i miał burzliwe dzieciństwo, w którym za długo noszony nabiał odegrał dużą rolę. Ale był absolutnie przemiłym, kumpelskim i kochającym ludzi koniem, którego wprawdzie niekiedy trudem i żmudem po drodze udało się super fajnie wyszkolić. Nową właścicielkę wprowadził z marszu w większy sport, startował dużo w małej rundzie, a finalnie potrafił chodzić wszystkie sekwencje z GP… na cordeo 👌

  4. Agata

    Ostatnio czytałam wywiad z Ingrid dla angielskiego magazynu, w którym opowiedziała, że młody Franz potrafił wywieźć jego pierwszą Bereiterkę z hali do boksu podaczas prezentacji ogierów, bo akurat miał takie widzimisię.

  5. Zuza

    Nie bez powodu ma pan swoje powiedzenie: If you want stress get a Jazz 😅

  6. Magda

    Moja Ruda 9-cio letnia klacz, to 100% klasyk wszystkich dowcipów o rudych kobyłach, zgadnijcie kto jest jej dziadkiem – Weltmeyer, oczywiście! 🙈😂

    I żeby było śmieszniej, zdecydowanie lepsza jest w skokach, niż ujeżdżeniu. I skakać po prostu uwielbia!
    Ot, taki „psikus” 🤪

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *