W tym eksterierowym odcinku będzie krótko, ale treściwie, o bardzo pożytecznej wskazówce dotyczącej oceny budowy konia.
Patrząc na konia zawsze warto zwrócić uwagę na jego naturalne noszenie głowy. Jeśli umiemy je zauważyć i ocenić, możemy uzyskać szczególnie cenną informację na temat tego, jak koń będzie pracował na kontakcie: czy łatwo będzie mu ustąpić potylicą, czy będzie wymagało to więcej wysiłku i koń będzie tzw. pullerem (ciągnącym za wodze), a może dany egzemplarz to raczej koń z tendencją do chowania się za kiełznem i za pionem?
Naturalne noszenie głowy możemy u konia podejrzeć w najróżniejszych momentach: w boksie, na padoku, kiedy ustawimy go do zdjęcia zootechnicznego, czy wtedy, kiedy koń stępuje czy kłusuje luzem (np. na lonży, naturalnie bez wypięcia). Oczywiście z tych obserwacji wyłączamy momenty, kiedy nafukany lub wystraszony koń się na coś zawzięcie obserwuje (i ma nos na wysokości oczu), albo kiedy przysypia i chrapami podpiera kopyta 😉 To ma być zupełnie swobodne, typowe dla danego osobnika noszenie szyi i ustawienie głowy.
Otóż: linia, którą możemy poprowadzić po kości czołowej i kości nosowej konia (czyli po końskim łbie z profilu) powinna być równoległa do linii łopatki.
Dodatkowo, ponieważ wiemy, że idealna łopatka jest zbliżona do kątu 45 stopni, to również i dobrze noszona głowa powinna mieć takie mniej więcej ustawienie.

Podkreślam: powinna być równoległa, powinna być zbliżona. Końska budowa to nie geometria, a ocena wierzchowca nie ogranicza się tylko do przedstawienia go za pomocą rysunku technicznego. To tak nie działa, że ten koń jest lepszy, bo ma łopatkę 45°, a tamten gorszy, bo ma 43°. Zawsze patrzmy na to, czy koń jest zbliżony do ideału i czy w jego budowie odnajdujemy pewne pożądane tendencje, które przekładają się na plusy w pracy pod siodłem.
Takie trzy chłopaki dzielnie poddadzą się ocenie
I będą całkiem dobrym przykładem, bo każdy w tej kwestii jest nieco inny.

Tu sytuacja jasna, korespondujące ustawienie łopatki i głowy jest bardzo wyraźne. Koń bardzo równy w oparciu na wodzach.

Zombie wysuwa nos nieco do przodu, w jego standardowym ustawieniu (np. w stajni) jest to jeszcze wyraźniej widoczne. Na kontakcie ma tendencję do noszenia się przed pionem, trzeba go sporo gimnastykować, żeby rzeczywiście lekko i w pełni jak to się mówi „przejeżdżał się przez potylicę”.

Skwary – nos lekko za pionem. I faktycznie, koń, który na kontakcie potrafi się wycofać, zrolować (i jest mu z tym bardzo wygodnie), który jako młody koń potrafił się schować za wędzidłem i dla którego utrzymywanie jednolicie stabilnego (a nie znikającego wypadkowo) kontaktu nie było oczywiste.
I dla ćwiczenia oka wybór młodzieży z aktualnej stawki:



A kto chce obejrzeć dużo różnych koni, wchodzi na 👉 https://re-volta.pl/konie/sprzedam-konia/ i przegląda zdjęcia eksterierowe. Serio, najlepiej zresztą po lekturze dwóch poprzednich wpisów o budowie. Praktyka czyni mistrza, a celne oko przyda się nie tylko przy zakupie własnego wierzchowca, ale do oceny wszystkich koni, na których jeździmy – aby intuicyjnie wyczuwać, co będzie dla nich łatwiejszym, a co trudniejszym zadaniem w pracy.
Dodaj komentarz