Projekt Dressage

Koń jaki jest – część 1: Predyspozycje wierzchowe

Koń jaki jest, każdy widzi. Prawda trywialna, ale kluczowa. O predyspozycjach konia decydują trzy rzeczy: jego pokrój, charakter i zdrowie. Koń ambitny, współpracujący i chętny do pracy będzie szybko progresował w treningu, ale o tym, czy dane rzeczy będą dla niego trudne, czy łatwiejsze do wykonania decyduje jego budowa. U moich koni absolutnie każdy mankament budowy wracał jako temat do przepracowania podczas jazdy, czy pracy z ziemi i wymaga przemyślenia, jak poprawić braki czy zniwelować trudności.

Nauczyć się patrzeć i widzieć, jaki jest koń, jest naprawdę bezcenne. Chciałabym zatem zacząć cykl, do którego przymierzałam się już od dawna i przelać na papier (na ekran monitora) własne spostrzeżenia i wnioski dotyczące tych cech eksterieru konia, które potem przydają się w treningu, lub odwrotnie, w codziennej pracy są pewnym problemem. Będę zatem daleka od wymieniania, jakie mamy postawy tylnych czy przednich nóg, ale postaram się skupić właśnie na tym, co nam daje taką, a nie inna postawa, proporcja czy budowa. Mam sporo dobrze mi znanych case studies, więc mam nadzieję, że zapowiada się to ciekawie :)

Zaczynam zatem od samiuteńkich podstaw, czyli:

Predyspozycje wierzchowe

Jeśli wybieramy lub oceniamy konia, którego przeznaczeniem jest praca pod siodłem, w kontekście treningu sportowego – tudzież amatorskiego treningu sportowego 😉 – który ma stać się sprawnym, zręcznym i wytrzymałym atletą, to powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę, czy linie jego ciała są skierowane do przodu w górę. Ergo, czy koń ma budowę „w górę” czy „w dół”. Prawidłowa budowa umożliwi koniowi zachowanie równowagi pod jeźdźcem, a proporcjonalne zawieszenie kończyn odpowiada za wolny i nieskrępowany ruch łopatką oraz możliwość pchnięcia zadnich nóg głęboko pod kłodę.

Na co patrzymy w pierwszej kolejności? Na linię, którą wyrysujemy sobie od najwyższego punktu kłębu do najwyższego punktu zadu. Nazwijmy ją sobie roboczo linią grzbietu. Ta linia nigdy nie powinna opadać od przodu w dół! Jeśli linia grzbietu jest horyzontalna, to już mamy pewne jeździeckie utrudnienie. Takiemu koniowi będzie znacznie trudniej podstawić i obniżyć zad (oczywiście, wszystko jest możliwe, ale sam fakt, że nasz wierzchowiec będzie musiał włożyć znacznie więcej wysiłku w zebranie, niż poprawnie zbudowany, na starcie daje mocno w plecy. Praca w zebraniu zawsze wymaga zaangażowania od konia. Niepoprawnie zbudowany koń będzie musiał się naprawdę ekstremalnie starać. Plus pozostaje pytanie, czy będziemy umieli zachęcić go do podjęcia i utrzymania takiego wyzwania).

Oczywiście to nie jest tak, że bardziej horyzontalnie zbudowany koń nie jest zdolny do zebrania, uphillu i niesienia się, tylko zrobienie odpowiedniej do tego siły zajmie dużo więcej czasu i będzie wymagało odpowiednich umiejętności jeźdźca. Warto o tym pamiętać.

Drugą istotną linię jest trochę trudniej wyznaczyć. Powinna ona przebiegać pomiędzy stawem biodrowym a punktem obrotu łopatki. Już tłumaczę! Staw biodrowy wypada u konia na styku kości biodrowej i udowej. Dla uproszczenia przyjmijmy, że zaczynamy rysować linię w najbardziej wysuniętym do tyłu punkcie zadu. Nasz linia musi prowadzić do punktu „zaczepienia” / obrotu łopatki. To miejsce bardzo łatwo można znaleźć, kiedy obserwujemy konia w ruchu. Ten punkt w łopatce w trakcie przesuwania kończyny pozostaje nieruchomy (łopatka poniżej cofa się i wychodzi do przodu, fragment łopatki powyżej również wykonuje półobrotowe ruchy w przód i w tył. Punkt obrotu łopatki pozostaje nieruchomy. Wyobraźmy sobie, że mamy konika wyciętego z papieru, i na pinezkę doczepiamy mu do kłody przednią nogę. To właśnie jest to miejsce, o które chodzi).
Również ta linia musi wyraźnie rysować się do przodu w górę. O ile w przypadku niezbyt udanej linii grzbietu możemy starać się poprawić konia ćwiczeniami i pracą, to w przypadku konia, który ma punkt obrotu łopatki niżej, niż staw biodrowy nigdy nie uzyskamy poprawnego zebrania, samoniesienia i wszystkiego tego, co funkcjonuje pod pojęciem uphill. Absolutne minimum dla konia, który ma pracować pod siodłem to punkt obrotu łopatki oraz staw biodrowy na tej samej wysokości!
Im wyżej wypadnie u konia punkt obrotu łopatki, tym większą swobodę (i najczęściej również zakres) ruchu będzie miała przednia kończyna.

Tyle teorii, a teraz sprawdzian praktyczny.
Zacznijmy od najmłodszego (pięciolatka):

Wyraźnie widać, że jeśli chodzi o kwestię użytkowania wierzchowego, to nie ma się o co obawiać 😉 Kłąb wypada znacznie wyżej niż zad, linia między biodrem a łopatką również wyraźnie rysuje się w górę. U tego konia chciałabym jednak mieć nieco wyżej zawieszoną łopatkę, czyli punkt obrotu łopatki. Umożliwiłoby to swobodniejszą pracę nóg do przodu w dodaniach.

Kasztan, numer dwa:

Na pierwszy rzut oka – prima, na drugi – można się trochę zastanowić, jeśli chodzi o linię grzbietu. Wygląda bardzo prawidłowo, ale trzeba zauważyć, że koń ma bardzo wydatny kłąb. Gdyby był on nieco mniej wyraźnie zaznaczony, linia grzbietu zbliżałaby się do horyzontalnej. Koń zatem sporo oszukuje budową.

Trzy, czyli niezapomniany Skwarek:

Ulalalala… Sama nie wiem, od czego tutaj zacząć – ale Skwarek będzie bardzo dobrym materiałem również na kolejne odcinki wpisów o budowie. Zad jest bardzo wysoki (a przy tym połączony z miękkim grzbietem, przy wysoko osadzonym ogonie, eh…). Sytuację ratuje poprawnie zawieszona łopatka, ale szczerze mówiąc – nigdy nie zdecydowałabym się zacząć pracę ujeżdżeniową z tak zbudowanym koniem, mając w planach pracę na poziomie wyższych klas dresażu… Może to będzie zaskoczenie, ale ten koń został ujeżdżony do poziomu Grand Prix i z powodzeniem startował w takich zawodach).

Update, czyli aktualnie trenowane koniki – Ropuch (4 lata) na pierwszy ogień:

Na wstępie zaznaczę, że nie jest to idealne zdjęcie eksterierowe (w dodatku odbite w poziomie, żeby wszystkie konie „stały” w jedną stronę, ale chwilowo nie mam lepszego – nasz celebryta, pozuje chętnie, oblizując się z wystawionym językiem, prezentując ogon i robiąc najdziwniejsze pozy i miny, które zrobiłyby owszem furorę na insta, ale nijak nie pokazując budowy 😉
Cała trudność w ciele Ropucha – on nie jest taki bardzo pod górę. Front jest lekko w górze, za to ruch bezsprzecznie z tendencją nie dotykających ziemi przednich nóg. Stąd wynika specyfika pracy i to, że ten koń wymaga znacznie więcej czasu w treningu – jego anatomia (rośnie) i kondycja (rozwinięte muskulatura) muszą dogonić wybujałą motorykę. Takie połączenie wymaga naprawdę świetnego technicznie jeźdźca, każdy inny polegnie z kretesem.

Pluszu, lat 5:

Ten koń to po prostu ma, nic dodać, nic ująć. Wszystko wyraźnie pod górę, długa łopatka, świetnie osadzona szyja. To można spodziewać się radzenia sobie z bardzo zaawansowanymi elementami treningu.

Spławik (4 lata):

Koń w dłuższych liniach, co zawsze jest korzystne, ale również zbudowany dość horyzontalnie. Będzie wymagał zbudowania siły, która udźwignie jego obszerne chody. Proporcja punktu obrotu łopatki do stawu biodrowego wypada lepiej, niż linia grzbietu. Ten koń ma jednak wrodzoną ogromną elastyczność ciała i moc wyrobiona w treningu z czasem powinna bez problemu spiąć nie do końca idealną budowę.

Malutka, lat 4:

Klacz z tak ładnie pod górę zaprojektowaną budową, że można spodziewać się trudności z drugiej strony barykady – jej będzie wręcz za łatwo, będzie mogła i starała się dawać zdecydowanie więcej, niż inne konie w jej wieku. W ujeżdżeniu nie ma jednak drogi na skróty i nawet najbardziej zdolny koń musi zostać ujeżdżony i przygotowany dokładnie tak samo, jak wszystkie pozostałe.

To teraz zadanie domowe:

🙂

Robimy poprawne eksterierowe zdjęcie naszego (lub zaprzyjaźnionego) konia. Wyznaczamy potrzebne linie, punkt biodra i łopatki i analizujemy, co nasz koń od bozi ma, a czego mu nie podarowano w pakiecie 😉

Serio, to świetnie ćwiczy oko i zajmuje czas. Jak nie nasz koń, to łapiemy za końskie ogłoszenia i sprawdzamy te konie, które nam się podobają, jak i różne użytkowe „kwiatki” 👍


5 odpowiedzi do „Koń jaki jest – część 1: Predyspozycje wierzchowe”

  1. Dziadek

    Super. Poproszę o jeszcze 🙂

    1. Jest cały długi cykl, będę wrzucać jeśli się podoba i jest czytable 😉

  2. Magdalena Bożemój- Niewiarowska

    Bardzo ciekawe, poproszę o jeszcze:)

    1. Będą kolejne odcinki 👍

  3. Andżelika

    Bardzo pożyteczne informacje. Dziękuję

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *