Źrebaki doświadczają pierwszej w życiu pełnej wiosny (najstarszy z nich jest z samego końca kwietnia), a od niedawna odwiedza je ciocia Gabrysia, więc w ich codzienności pojawił się program edukacyjno-rozrywkowy 😉
No, nie żeby miały czas się nudzić, ani na dworze, ani w stajni:
Pędraki zaskakująco szybko upewniły się, że obecność dwunoga wiąże się z różnymi atrakcjami. bo nie tylko można liczyć na drapanko po kłębie czy głaskanie po nosie, ale też na przykład gwizdnąć z kieszeni rękawiczkę, a taka rękawiczka – wiadomo, lans na dzielni, od razu skok w górę w hierarchii młodzików 😉
Santo i Freddie od początku były gwiazdami podwórka, pierwsze do pozowania, pierwsze do przytulania. Teraz dołączył do nich również Tasteczko, przemiły, subtelny, nie sprawdzający granic i bardzo delikatny we wszystkich pieszczotach. Najlepiej ze wszystkich idzie mu też nauka spożywania kawałków marchewki, podawanych jako fant. Cała reszta jeszcze nie połączyła w pustych łebkach w jedno marchewki leżącej w żłobie (pycha!)
Tylko nie sądźcie, że chłopaki tam wyłącznie sielanką i zbijaniem bąków żyją. Czasami robi się poważnie. Czasami konieczna jest pełna mobilizacja:
😆😆😆
A poniżej krótki fotoalbum:
Długie nogi wymagają opracowania specjalnej techniki pobierania paszy:
Gdzie Santo, tam i Freddie, a w temacie technik pobierania paszy, no to sami zobaczcie 😄😄
Nie wiem, kiedy on zdołał się tak przyozdobić, ale spójrzcie tylko jakie ponętne i kuszące szczotki na odnóżach wyhodował ten kolega. Może będzie chciał zostać szajrem, jak będzie już duży? Z takimi szczotami rozwiewanymi wiatrem robiłby wrażenie na czworoboku 😉 Na szczęście potrafi wyglądać również jak koń szlachetny:
A tu papużki nierozłączki, Rudy Mafiozo i Ciasteczkowy Potwór:
Ciasteczkowy chyba chciałby być już dorosły, bo aspiruje do takiego poważnego wyglądu:
Za to Rudy ma ekstremalnie długie kończyny i obecnie przechodzi etap małego żyrafiątka. Dopóki inspiracja żyrafą poprzestanie na aparycji i nie sięgnie żyrafich chodów, to nie mam nic przeciwko 😆🤣
Za dwa tygodnie czas na kolejną wizytę i kolejne zdjęcia eksterierowe maluchów, co oznacza, że są już z nami ponad 4 miesiące. Ależ ten czas leci…!
Dodaj komentarz