Projekt Dressage

Co w trawie piszczy (wiadomo, że Żaba)

Aklimatyzujemy się. Konie zadowolone, te łąkowe błyskawicznie odnalazły się w nowych, kameralnych grupach. Jestem mile zaskoczona moim ściągniętym dopiero co z łąki trzylatkiem Ravikiem. Przesympatyczny, wdzięczny konik, odważny i o wyjątkowo przyjaznym usposobieniu. Do ludzi, do innych koni i w ogóle gatunków wszelakich:

Jak widzicie, mamy tutaj naprawdę liczną rodzinkę 😄

Wstawiam od razu aktualne zdjęcia przystojniaka, będą na pamiątkę po tym, jak już go trochę odpicujemy i wdrożymy do pracy. Taki z niego koniczek-cukiereczek, mam nadzieję, że przyczepi się do chłopaka wkrótce jakaś epicka stajenna ksywa:

3,5-letni wałach hanowerski Raven – Dancing World – Rotspon

Nie będę ukrywać, że nie jestem zupełnie fanką męskiej linii pochodzenia tego kolegi powyżej, na szczęście młody poszedł w matkę 😉 Jego ojciec to Raven, który sam w sobie prezentuje fajną jakość i bardzo dobry fundament, ale jeśli zajrzymy w jego papier, to robi się jakby chłodnawo 😉 Ten ogier jest po Revolution – mocny, duży koń, którego potomstwo często bywa mocno „męskie” – na Christ – o nim już pisałam wcześniej 😅 Kombinacja sugerująca sporą szansę na wodogrzmota 😉 Na szczęście uratowała całość subtelna linia matki, po Dancing World / Dancier i Rotspon / Rubinstein I, a Rubinsteinowi w rodowodzie zawsze, bezczasowo powiem ogromne TAK.
Od ojca dostaliśmy tu głownie urodę, proste nogi i elegancką maść.

Ojciec – Raven, stanowiący w Gut Schönweide ogier premiowany na westfalskim korungu.
I syn, którego najmocniejszymi atutami jest doskonała praca tylnej nogi i świetnie ustawiona, długaśna łopatka. No i na szczęście, te 10 cm w kłębie mniej 😉

Mamy już ambitne plany „treningowe” na najbliższy wtorek. A te plany to… postrzyżyny grzywy 😄😄

Tymczasem Ropuch wraz ze swoim rówieśnikiem Quito korzystają ze słonecznych dni na padokach i robią rozruch na lonży. Ropuch teraz ma teraz miskę specjalną, czyli odrobinę przytyć. Nie jest zbyt wielkim obżartuchem, wydaje się mieć wiecznie ciekawsze zajęcia w życiu, niż przeżuwanie, ale liczę, że po zmianie stajni trochę się to zmieni, bo teraz siano mamy naprawdę prima. Ale Ropuch najbardziej sianem lubi… ścielić sobie w boksie. Dwa ruchy kopytem i każdy zapas jest równo rozłożony na całej ściółce 🙈 Żeby trochę ograniczyć takie rozrywki, to dodatkowo zapas siana będzie trafiał do paśnika, który miałam już dobrze sprawdzony we wcześniejszych stajniach:

Znając pomysłowość tego konia, wcale się nie zdziwię, jak i tak opracuje jakiś system, żeby to siano wywlekać i puszczać z wiatrem 😅 Pewnie jeszcze razem z paśnikiem 🫢

Poza sianem zrobiliśmy też lekką rewolucję paszową, więc jestem ciekawa, czy będą jakieś zmiany za te dwa, trzy miesiące. Jeśli niewielkie, to cóż, znaczy, że Żaba przechodzi teraz taki niedojrzały etap ewolucji i najwyraźniej musimy to przeczekać. Ropuch czuje się świetnie, ma super humor, temperament, chęć do ruchu, sierść na nim świeci, jak nawoskowana, więc nieco limitowane uposażenie w tkankę tłuszczową najwyraźniej mu za bardzo nie przeszkadza 🙈

W pracy cały czas do przodu, udało się znaleźć miejsce na tylne nogi pod kłodą 😂 plus coraz więcej równowagi i swobody, a na kołach zaświtało zgięcie i dużo lepsze niesienie się. Wciąż jednak boso i wesoło, więc to taka pół-praca, pół-zabawa. W końcu nadal jeszcze ten koń to bobas (w ubiegłą sobotę wypadł mu kolejny mleczak) i na treningowe trudy ma jeszcze mnóstwo czasu.

Miły jest dla oka, ale nadal dzieciaczek. Dla porównania, jego rówieśnik na podobnym poziomie roboty prezentuje się tak i szczerze mówiąc chyba powinnam niedługo pokazać, z jakiego etapu ten koń na początku maja zaczynał pracę, bo zmiana jest niesamowita:

3,5-letni wałach DSP, Quaterback – Dante Weltino

No cóż, skoro Ropuch obecnie prezentuję sylwetkę cokolwiek metroseksualną, to nie mogłam się powstrzymać przed dopasowaniem mu odpowiedniego outfitu 🤣 W końcu prawdziwy facet różu się nie boi 😄

Jak się Wam podoba Ropuch jako różowy kucyk? 😉

A co się stanie, kiedy kucykowa sesja zanadto się rozkręci? Otóż właśnie to:

😎😎😎

Żeby nie było, Ropuch jest naprawdę łagodnym i przegrzecznym koniem, no ale kiedy bierze się młodzika z marszu w nowym miejscu, on jest świeżutki i wystany, i każe mu się grzecznie pozować hasając równocześnie z rżącym telefonem po pobliskich krzaczorach, żeby koń nastawił uszy 😅 to może zrobić się ciutkę za wesoło 😅 Chociaż, żeby oddać Żabie sprawiedliwość, tylko jednorazowo i tylko przez chwilę, zaraz zresztą po zmianie outfitu Ropuchasan powrócił do relaksu tym razem z nowymi kolegami na padoku obok 😉


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *